Znamy Się!

Mały, ale skrada całe show... | Xiaomi 14 - pierwsze wrażenia

Maciej Gajewski

Czy da się zrobić smartfona, który jednocześnie jest mały ale ma świetną baterię, super wydajność i wybitny aparat? Xiaomi stwierdziło, że przy modelu 14 spróbuje. Jak im wyszło?

Nie będę ukrywał – do nowych smartfonów ze stajni Xiaomi podchodzę bardzo ostrożnie, bo czasem czuję się jak na loterii – czasem trafi się wybitny przykład dla całego rynku (Redmi Note 10 Pro widzisz mnie?) a czasem… kolejny model w wyższej cenie traci funkcje, które miał poprzednik. Ostatnio mieliśmy możliwość zobaczyć naprawdę udaną serię Redmi Note 13 (pierwsze wrażenia znajdziesz tutaj), więc bardzo bałem się Xiaomi 14. Czy miałem czego? Zobaczymy, bo właśnie trafił w moje ręce, więc piszę ten tekst i jednocześnie robię pierwsze testy, w związku z tym tekst jest naprawdę na gorąco, ale… w efekcie to dobrze, bo już dzisiaj dowiesz się czy warto kupić ten telefon! A jeżeli już wiesz, że go chcesz (a uwierz mi, możesz chcieć) – link do zakupu znajdziesz tutaj.

 

LICZY SIĘ (NIE TYLKO) WNĘTRZE


Zacznijmy klasycznie od pudełka, bo Xiaomi to jeden z tych producentów, którzy zazwyczaj rozpieszczają zestawem sprzedażowym i całe szczęście – nie inaczej jest w tym przypadku! Nie dość, że w pudełku od Xiaomi 14 znajdziemy kostkę do ładowania (90W, wrócimy jeszcze do tego przy temacie baterii) to jeszcze mamy do dyspozycji etui, szare, matowe, nieprzeźroczyste… i przy okazji nie sztywne, co ułatwia założenie go na telefon bez obawiania się o zarysowanie (metalowych) ramek bocznych. Zestaw sprzedażowy na bardzo duży plus!



W pudełku znajdziemy oczywiście też telefon – i to bez trudu wyczujemy go nawet z zamkniętymi oczami ze względu na naprawdę gigantyczną wyspę aparatów, szczególnie, że sam telefon jest stosunkowo mały (gra w tej samej lidze wielkościowej co Samsung Galaxy S24 lub iPhone 15), jednakże ta wyspa… ma swój urok, szczególnie, że nie jest to kwadratowy moduł aparatów wyłaniający się z plecków smartfona a raczej ciekawy kompromis, bo wokół wyspy są dodatkowe ramki, które… nie porwę się nawet na próbę opisania tego zabiegu stylistycznego, ale wiem jedno – mocno ułatwia to czyszczenie okolic aparatu z zabrudzeń, co więcej – Xiaomi 14 jako całość naprawdę bardzo mi się podoba.



Skoro jesteśmy w okolicy plecków – to poza wyspą aparatów najciekawsze rozwiązanie stylistyczno/ergonomiczne, bo plecki są zaokrąglone, co naprawdę bardzo mocno poprawia chwyt urządzenia i jeżeli można powiedzieć, że jakiś smartfon trzyma się wygodnie to ten pod tym kątem jest wręcz wybitny. Co prawda materiał, którym są wykończone plecki w czarnym wariancie jest śliski, ale zaoblenie sprawia, że nie jest to odczuwalne. Warto dodać też, że czarny wariant jest MATOWY, czym skradł moje serce – warianty zielony i biały są wykończone na połysk, przez co bardzo szybko zbierają zabrudzenia.

W pozostałych aspektach wizualnych Xiaomi 14 to dosyć ciekawy kompromis pomiędzy iPhonem 15 a Samsungiem Galaxy S24 – znajdziemy tutaj metalowe ramki z charakterystycznymi antenami (rozmieszczonymi symetrycznie), zaoblone rogi telefonu, płaski ekran z naprawdę (ale to naprawdę!) cienkimi rameczkami, oczko aparatu umiejscowione centralnie na górnej krawędzi ekranu… No użytkownicy telefonów konkurencji poczują się tutaj jak w domu, co nie jest wadą tego telefonu, Xiaomi 14 albo czerpie garściami z najlepszych rozwiązań stylistycznych konkurencji lub po prostu dobrnęliśmy do takiego momentu w technologii, że niedługo każdy telefon będzie wyglądał w ten sposób.
 

TOPOWY WYŚWIETLACZ I TOPOWE PODZESPOŁY


68 miliardów kolorów… 3000 nitów jasności… Rodzielczość obrazu nawet 1,5K CrystalRes… Ja wiem, że to są tylko hasła, które niewielu osobom coś mówi, ale od tego jestem SprzętoZnawcą żeby przełożyć Wam to na język ludzki! Przede wszystkim to co rzuca się w oczy to bardzo jasny (i bardzo ciemny) ekran, który szczytowo jest dużo jaśniejszy od testowanego w tym samym momencie dużo droższego Samsunga Galaxy S24 Ultra, a przy okazji ekran można ściemnić tak mocno, że wszystkie nocne marki pokochają Xiaomi 14. Sam dosyć często scrolluję o pierwszej w nocy social media i nie spotkałem się jeszcze z takim niskim poziomem jasności, to mocno na plus. 

Dodatkowo 1,5K CrystalRes powoduje, że obraz jest ostry jak brzytwa, a jak dodamy do tego wszystkie benefity płynące z ekranów LTPO przy zakresie dynamiki aż do 120Hz (dodajmy dla speców – dynamiczna częstotliwość z zakresu 1-120Hz) to mamy przepis na naprawdę piękny ekran. Oczywiście jak to ostatnio modne – obsługuje Dolby Vision, HDR10+ i inne bajery jak np. synchronizacja kolorów pomiędzy wybranymi urządzeniami Xiaomi (żeby obraz na każdym był zbliżony paletą barw). Już tylko z kronikarskiej rzetelności dodaję, że ekran obsługuje i rozpoznaje aż 68 miliardów kolorów (nie sądziłem, że tyle kolorów istnieje), więc tak – ten wyświetlacz to totalna topka!



W kontekście podzespołów też jest flagowo i Xiaomi 14 bardzo przypadnie osobom hejtującym w tym roku podstawowe modele Samsungów, bo Xiaomi zaimplementował w swoim podstawowym modelu procesor Snapdragon gen. 3 a dodatkowo podstawowy (mały) telefon nie musi mieć 8GB pamięci RAM – Xiaomi 14 to 12GB pamięci RAM i (w T-Mobile) aż 512GB pamięci masowej (uwaga geeki, to super szybkie pamięci UFS 4.0 i RAM LPDDR5X !). Pod kątem wydajności Xiaomi 14 naprawdę odrobił lekcję! 

Dołóżmy do tego jeszcze bardziej niż rozsądne szybkie ładowanie – 31 minut do 100% po kablu i niecałe 50 minut indukcyjnie to wynik, którego nie powstydziłby się żaden flagowiec (szczególnie, że najpopularniejsze flagowce dalej oscylują w okolicy godzin po kablu). Warto natomiast dodać na bardzo potężny plus dla Xiaomi 14, że pomimo naprawdę niewielkich rozmiarów mamy tutaj niestandardowo dużą baterię, bo aż 4610mAh, co przy tym rozmiarze ekranu może być przepisem na długie działanie, wrócimy do tematu w pełnej recenzji tego sprzętu!



Wybrane elementy specyfikacji:

Ekran: 6,36” OLED (LTPO), 1200x2670 (1,5K), 460ppi,
Wymiary: 152.8 x 71.5 x 8.2 mm, waga 193 g.
Dual SIM (+ eSIM)
5G: Tak
Procesor: Qualcomm Snapdragon gen. 3
Pamięć RAM: 12GB
Pamięć na pliki: 512GB
Bateria: 4610 mAh
Szybkie ładowanie: Tak, 90W (31 minut do 100%)
Ładowanie indukcyjne: Tak, 50W (46 minut do 100%)
Odporność na wodę: Tak, IP68
Złącze audio: Nie
Bluetooth: 5.4
Aparat główny Leica: 50Mpx, OIS, f/1.6
Aparat teleobiekty Leica: 50Mpx, OIS, f/2.0 
Aparat szerokokątny Leica: 50Mpx, f/2.2, 115 stopni
Aparat przedni portretowy: 32Mpx, f/2.0

 

PROFESJONALNY APARAT W MAŁEJ OBUDOWIE


Od razu uprzedzam – to są pierwsze wrażenia, więc nie dowiesz się wszystkich moich obserwacji, na wyrobienie sobie zdania potrzebuję jeszcze co najmniej kilka dni, natomiast kiedy pogrzebałem w ustawieniach aparatu to szczęka mi opadła, bo tu jest tyyyyyle dobrego. Albo coś przespałem albo część z nich dopiero co debiutuje. Zacznijmy od najbardziej podstawowych rzeczy, które mogą przydać się osobom tworzącym treści video – aparat do selfie zyskał rozdzielczość 4K w 60 klatkach na sekundę, a co więcej – wbudowany teleprompter! To jedna z tych funkcji, które przydadzą się na początek każdemu, kto po prostu musi mieć spisane to co powie, obecność tej funkcji bezpośrednio w aplikacji aparatu jest moim zdaniem bardzo dużym ukłonem od Xiaomi!

Co więcej? W głównym obiektywie przy kręceniu video mamy dostępną opcję utrzymania ostrości na obiekcie w ruchu a także śledzenia jego dźwięku. Oczywiście jak obiekt ucieknie z kadru to telefon sam się nie przekręci, ale dopóki jest w kadrze… ostrość działa i to jest naprawdę kolejna świeta opcja, która wryła mnie w fotel. Dodatkowo warto dodać, że główny obiektyw rejestruje video w 8K (niestety 24fps, ale to i tak bardziej egzotyka). Dużo ciekawiej robi się kiedy przejdziemy do specjalnego trybu nazwanego „reżyserski” – to coś więcej niż tryb PRO! Nie dość powiedzieć, że dostajemy do wyboru dodatkowy współczynnik proporcji 2,39:1 (w takim formacie często widzicie filmy w kinie!) to jeszcze co najbardziej zaskakujące – Xiaomi 14 kręci w 10bitowym LOGu! Podejrzewam, że profesjonalni twórcy video właśnie spadli z krzesła, bo to naprawdę duża rzecz, szczególnie w „podstawowym flagowcu”. Małym minusikiem jest to, że w trybie reżyserskim maksymalna ilość klatek na sekundę to tylko 30, ale i tak jest bardzo dobrze!



Samo to, że zacząłem od video już znaczy, że jest naprawdę bardzo dobrze, ale nie da się zapomnieć o zdjęciach – to tutaj potrzebuję najwięcej czasu na testy, ale mam wrażenie, że Xiaomi 14 pod wieloma kątami czerpie garściami z Xiaomi 13 Ultra, szczególnie kiedy robimy zdjęcia naprawdę zjawiskowym trybem portretowym (oczywiście korzystając ze wszystkich dobrodziejstw ruchomego obiektywu tele, filtrów i proponowanych ogniskowych a’la Leica). Niestety sumarycznie Xiaomi 13 Ultra był dla mnie jednym z największych zawodów zeszłego roku, który bronił się głównie właśnie trybem portretowym, a na razie Xiaomi 14… nadrabia te swojego niebezpośredniego poprzednika, co więcej – samo to, że telefon jest stosunkowo mały już poprawia chwyt i trafienie dobrego ujęcia, dzięki temu, że dłoń się mniej męczy! Na razie musi Wam wystarczyć to, że mam wrażenie, że trzymam w dłoni najlepszy aparat mobilny jaki do tej pory testowałem (a i pewnie niedługo na Instagramie SprzętoZnawcy pojawią się galerie z przykładowymi fotkami). Mam nadzieję, że szybko nie zmienię zdania, ale na pewno otrzymacie porównanie zdjęć Xiaomi 14 vs. Samsung Galaxy S24.

 

PIERWSZY WERDYKT MNIE NIEZADOWALA… BO NIE BARDZO MAM NA CO NARZEKAĆ.


Muszę powiedzieć, że ta myśl przyszła mi do głowy bardzo szybko – Xiaomi 14 to naprawdę udany telefon, dawno żaden telefon tak mocno nie przypadł mi do gustu, aż zacząłem się zastanawiać „gdzie jest haczyk?”, bo tutaj jest naprawdę wszystko – niesamowity aparat, który ma bardzo mocne i momentami wybitne funkcje video i super tryb portretowy, szybko działa, szybko się ładuje, ma wybitnie dobry ekran a przy okazji niewielkie rozmiary. Brzmi jak smartfon idealny, ale z natury jestem podejrzliwy, więc za dwa tygodnie mam nadzieję, że wrócę do Was z jakąś obiektywną wadą, ale na razie jedyne czego mi brakuje to dioda podczerwieni, której przez ostatnie 3 miesiące nadużywam. Wiem, to tylko mały i dla większości nieistotny szczegół, ale musiałem znaleźć cokolwiek, bo czuję się aż nieswojo kończąc swoje pierwsze wrażenia stwierdzeniem, że w sumie… Xiaomi 14 to jeden z tych telefonów, które prywatnie kupiłbym z czystym sumieniem. Dobra robota Xiaomi!

Oczywiście nie ma mowy o nowym telefonie bez jego ceny – za podstawowy model Xiaomi 14 w wersji 12/512GB zapłacisz łącznie 4809zł i w mojej ocenie – to naprawdę uczciwa cena jak za to co dostajecie w ramach tego sprzętu. Link do zakupu w T-Mobile oczywiście znajdziesz tutaj.


Maciej Gajewski
SprzętoZnawca
https://tiktok.com/@sprzetoznawca
https://instagram.com/sprzetoznawca