Znamy Się!
Rozsądny smartfon w okolicy 500zł? Xiaomi Redmi 12C - recenzja
Maciej Gajewski
„Jaki polecasz smartfon do ….” i tu wstaw dowolną kwotę – takie pytania dostaję w social mediach zdecydowanie najczęściej, ale zawsze mam na to odpowiedź! Więc jeżeli szukasz godnego polecenia telefonu w okolicy 500zł to nie szukaj dalej – przetestowałem dla Ciebie Xiaomi Redmi 12C! Oczywiście już teraz możesz go kupić, ale możesz też go dostać w prezencie – w najnowszej ofercie świątecznej od T-Mobile! Szczegóły znajdziesz tutaj.
Zacznijmy jednak od czegoś innego, co moim zdaniem jest hitem tych świąt – możesz pomóc potrzebującym i środowisku oddając zbędny telefon (nie musi działać!). Przyjdź do T-Mobile, wrzuć telefon do specjalnej puszki na elektroodpady – my się nim zajmiemy a dodatkowo jeżeli uzbieramy ich wystarczająco dużo – przekażemy nawet milion złotych na Szlachetną Paczkę! Naprawdę warto!
Dodatkowo – jeżeli masz stary telefon ale DZIAŁAJĄCY to też możesz go nam oddać, a raczej… sprzedać, a wartość tego telefonu przeznaczysz na zniżkę na nowy. Fajnie, co? Więcej szczegółów na temat usługi ODDAJESZ, DOSTAJESZ przeczytasz tutaj i pamiętaj – wycenę telefonu od teraz zrobisz nie wstając z kanapy w dedykowanej aplikacji!
Ostatnia informacja na teraz – zakup nowego urządzenia to idealny moment na zakup dodatkowych akcesoriów, a tak się składa, że mamy kilka opcji wartych uwagi – ładowarka od. T-Mobile z dwoma portami ładowania, słuchawki bezprzewodowe od T-Mobile, etui, ochrona wyświetlacza… nie zapomnij przy zakupie zapytać sprzedawcy o dodatkowe możliwości!
Ciekawe spostrzeżenie – producenci smartfonów zaczynają maskować cenę sprzętów ciekawymi fakturami/kolorami/efektami wykończenia. Nie inaczej jest w przypadku Xiaomi Redmi 12C, który wyglądem wyróżnia się spośród większości telefonów w tej cenie – widoczne teksturowane ukośne paski na pleckach, wyróżniająca się wyspa aparatów i niespotykany już chyba nigdzie indziej czytnik linii papilarnych na pleckach – zintegrowany z modułem aparatu – aż zatęskniłem za rokiem 2018, gdzie takie rozwiązanie było spotykane w większości telefonów.
O gustach się nie dyskutuję, więc nie będę oceniał estetyki rozwiązania z pasami, skupmy się raczej na funkcjonalności – telefony z tego przedziału cenowego zazwyczaj są wykończone tanim w dotyku i śliskim plastikiem – nie inaczej jest tutaj, ale wykończenie na jakie zdecydował się producent sprawia, że Xiaomi Redmi 12C trzyma się naprawdę… pewnie. Niestety – obudowa nie jest idealnie spasowania, pod naciskiem czuć uginanie się a nawet momentami słychać jak materiał pracuje i delikatnie… skrzypi? Tak, to chyba dobre określenie.
Klawisze mają dobry skok, czytnik linii papilarnych zdecydowanie działa poprawnie, telefon też odstaje wagą – pomimo ogromnego wyświetlacza (6,71”) waży tylko 185g – niektórzy mogą na początku mieć problem z tak lekkim telefonem, ale ostatecznie przy tych rozmiarach mała waga jest jak najbardziej na plus.
Patrząc na front Xiaomi Redmi 12C znowu można zatęsknić za starymi czasami – gruba ramka, niesymetryczne zgrubienie na dolnej krawędzi ekranu, notch w postaci łezki (to ten punkt, w którym schowany jest aparat do selfie) i niestety ekran TFT w rozdzielczości HD i w dodatku o dosyć przeciętnej ostrości (tylko 268ppi)… mam nadzieję, że to jeden z ostatnich telefonów z takim designem, ale ten telefon nie został stworzony, żeby zostać łabędziem – ten telefon ma mieć jak najwięcej za jak najmniej. Czy w tym aspekcie się sprawdził?
Recenzowana przeze mnie wersja Xiaomi Redmi 12C to ta „najuboższa” – 3GB pamięci RAM i 32GB pamięci na pliki. Cytując klasyka – może i nie jest za szybki ale przynajmniej ma mało miejsca na pliki… tylko czy to do końca jego waga? Pamiętaj – patrzymy na ten model z perspektywy ceny – niecałe 550zł, czy w tej cenie można się spodziewać czegoś więcej? Zresztą – ten telefon momentami nawet zaskakuje, bo pamięć na pliki łatwo rozszerzymy kartą pamięci i to nie zajmując slotu na kartę SIM – tak, ten telefon jest nieopcjonalnym Dual SIMem! Dodatkowo – uwaga, mam nadzieję, że siedzisz – ten telefon obsługuje NFC, co przy tej cenie naprawdę zwala z nóg – może nie obsłużysz na tym sprzęcie wymagających aplikacji ale na pewno możesz nim płacić!
W kontekście samej wydajności na pewno ten telefon zadowoli tylko podstawowych użytkowników, ale na pewno znasz ich bardzo dużo – kontakt z rodziną, przeglądanie Internetu, może jakieś media społecznościowe – z tymi zadaniami na pewno sobie poradzi a dodatkowo – paradoksalnie słabsze podzespoły dobrze wpłyną na czas pracy na baterii i telefon spokojnie wytrzyma nawet 1,5 dnia bardzo intensywnego użytkowania, co może mieć bardzo duże znaczenie jeżeli ma to być pierwszy telefon np. dla dziecka.
Najważniejsze punkty specyfikacji:
Ekran: 6,71” TFT, 720x1650, 268ppi
Wymiary: 168.76 x 76.41 x 8.77 mm, waga 185 g.
Dual SIM (+ karta pamięci)
5G: Nie
Procesor: Mediatek Helio G85
Pamięć RAM: 3GB
Pamięć na pliki: 32GB
Bateria: 5000mAh
Szybkie ładowanie: Nie, 10W
Ładowanie indukcyjne: Nie
Odporność na wodę: Nie
Złącze audio: Tak
Bluetooth: 5.1
Aparat główny: 50Mpx, AF
Pomiar głębi: 0,08Mpx
Aparat przedni portretowy: 5Mpx
Zacznijmy od plusów – Xiaomi nie udaje, że Redmi 12C jest telefonem do zdjęć i nie ma tu upakowanych na siłę oczek do makro, przynajmniej kupując ten telefon spodziewasz się tego, że telefon robi zdjęcia i… w zasadzie tyle. Główny obiektyw to szczegółowe 50Mpx wsparte pomiarem głębi i potrafi zrobić naprawdę dobre zdjęcie pod warunkiem, że macie bardzo stabilny chwyt i nie trzęsą się Wam ręce – w innych warunkach niestety łatwo zepsuć fotkę.
Selfiaki to zawrotne 5Mpx, więc o przednim aparacie poza tym, że jest schowany za notchem można powiedzieć tyle – robi selfiaki… jakieś. Zdecydowanie Xiaomi Redmi 12C nie jest budżetową foto maszyną, ale do podstawowych zadań na pewno wystarczy.
Przy cenie oscylującej wokół 500zł nie spodziewam się cudów, więc to raczej klasyczna informacja niż wytykanie niedociągnięć – telefon ładuje się z mocą tylko 10W, więc ładowanie przy tej wielkości baterii niestety potrwa nawet 2h, co więcej – momentami ma problem z odprowadzaniem ciepła, więc korzystanie z niego przy podłączeniu do ładowarki niestety spowoduje doprowadzenie go do nieprzyjemnie gorącej obudowy.
Z dziennikarskiego obowiązku muszę jednak wspomnieć o czymś, czego nie spodziewałem się zobaczyć w telefonie, który miał premierę w 2023 roku – port ładowania mikroUSB. Próba wywołania sentymentu Klientów? Znalezienie takiego kabla na mieście wśród znajomych albo nawet w domu graniczy obecnie z cudem. Xiaomi, dlaczego?
Nie będę oryginalny i napiszę jak rasowy filozof – to zależy. Jeżeli masz za zadanie obdarować początkującego użytkownika telefonów, chcesz przesadzić starszą osobę z klawiszowego telefonu na taki, na którym będziecie mogli pogadać np. przez kamerkę – tak, warunkowo jestem w stanie polecić ten telefon głównie ze względu na naprawdę niewielką cenę. Na korzyść za tym telefonem przemawia też obsługa karty pamięci i jednocześnie dwóch kart SIM, obecność NFC i dodatkowa teksturowana obudowa, dzięki której telefon trzyma się pewnie w dłoni.
Jeżeli jednak chciałbyś uszczęśliwić tym telefonem osobę, która robi więcej niż przeglądanie internetu i dzwonienie np. swojego domowego nastolatka to lepiej zainwestować w droższy model np. Xiaomi Redmi Note 12 Pro, dzięki czemu i Twój nastolatek Cię pokocha i dodatkowo dalej możesz zdobyć Xiaomi Redmi 12C – zupełnie za darmo! Jakim cudem? W ofercie świątecznej T-Mobile Redmi 12C dostajesz jako prezent, a szczegóły o świątecznych zestawach przeczytasz tutaj.
Dodatkowo – jeżeli masz stary telefon ale DZIAŁAJĄCY to też możesz go nam oddać, a raczej… sprzedać, a wartość tego telefonu przeznaczysz na zniżkę na nowy. Fajnie, co? Więcej szczegółów na temat usługi ODDAJESZ, DOSTAJESZ przeczytasz tutaj i pamiętaj – wycenę telefonu od teraz zrobisz nie wstając z kanapy w dedykowanej aplikacji!
Ostatnia informacja na teraz – zakup nowego urządzenia to idealny moment na zakup dodatkowych akcesoriów, a tak się składa, że mamy kilka opcji wartych uwagi – ładowarka od. T-Mobile z dwoma portami ładowania, słuchawki bezprzewodowe od T-Mobile, etui, ochrona wyświetlacza… nie zapomnij przy zakupie zapytać sprzedawcy o dodatkowe możliwości!
PIERWSZE WRAŻENIA PO WYJĘCIU Z PUDEŁKA
Ciekawe spostrzeżenie – producenci smartfonów zaczynają maskować cenę sprzętów ciekawymi fakturami/kolorami/efektami wykończenia. Nie inaczej jest w przypadku Xiaomi Redmi 12C, który wyglądem wyróżnia się spośród większości telefonów w tej cenie – widoczne teksturowane ukośne paski na pleckach, wyróżniająca się wyspa aparatów i niespotykany już chyba nigdzie indziej czytnik linii papilarnych na pleckach – zintegrowany z modułem aparatu – aż zatęskniłem za rokiem 2018, gdzie takie rozwiązanie było spotykane w większości telefonów.
O gustach się nie dyskutuję, więc nie będę oceniał estetyki rozwiązania z pasami, skupmy się raczej na funkcjonalności – telefony z tego przedziału cenowego zazwyczaj są wykończone tanim w dotyku i śliskim plastikiem – nie inaczej jest tutaj, ale wykończenie na jakie zdecydował się producent sprawia, że Xiaomi Redmi 12C trzyma się naprawdę… pewnie. Niestety – obudowa nie jest idealnie spasowania, pod naciskiem czuć uginanie się a nawet momentami słychać jak materiał pracuje i delikatnie… skrzypi? Tak, to chyba dobre określenie.
Klawisze mają dobry skok, czytnik linii papilarnych zdecydowanie działa poprawnie, telefon też odstaje wagą – pomimo ogromnego wyświetlacza (6,71”) waży tylko 185g – niektórzy mogą na początku mieć problem z tak lekkim telefonem, ale ostatecznie przy tych rozmiarach mała waga jest jak najbardziej na plus.
Patrząc na front Xiaomi Redmi 12C znowu można zatęsknić za starymi czasami – gruba ramka, niesymetryczne zgrubienie na dolnej krawędzi ekranu, notch w postaci łezki (to ten punkt, w którym schowany jest aparat do selfie) i niestety ekran TFT w rozdzielczości HD i w dodatku o dosyć przeciętnej ostrości (tylko 268ppi)… mam nadzieję, że to jeden z ostatnich telefonów z takim designem, ale ten telefon nie został stworzony, żeby zostać łabędziem – ten telefon ma mieć jak najwięcej za jak najmniej. Czy w tym aspekcie się sprawdził?
WYDAJNOŚĆ? DZIAŁA… PO PROSTU.
Recenzowana przeze mnie wersja Xiaomi Redmi 12C to ta „najuboższa” – 3GB pamięci RAM i 32GB pamięci na pliki. Cytując klasyka – może i nie jest za szybki ale przynajmniej ma mało miejsca na pliki… tylko czy to do końca jego waga? Pamiętaj – patrzymy na ten model z perspektywy ceny – niecałe 550zł, czy w tej cenie można się spodziewać czegoś więcej? Zresztą – ten telefon momentami nawet zaskakuje, bo pamięć na pliki łatwo rozszerzymy kartą pamięci i to nie zajmując slotu na kartę SIM – tak, ten telefon jest nieopcjonalnym Dual SIMem! Dodatkowo – uwaga, mam nadzieję, że siedzisz – ten telefon obsługuje NFC, co przy tej cenie naprawdę zwala z nóg – może nie obsłużysz na tym sprzęcie wymagających aplikacji ale na pewno możesz nim płacić!
W kontekście samej wydajności na pewno ten telefon zadowoli tylko podstawowych użytkowników, ale na pewno znasz ich bardzo dużo – kontakt z rodziną, przeglądanie Internetu, może jakieś media społecznościowe – z tymi zadaniami na pewno sobie poradzi a dodatkowo – paradoksalnie słabsze podzespoły dobrze wpłyną na czas pracy na baterii i telefon spokojnie wytrzyma nawet 1,5 dnia bardzo intensywnego użytkowania, co może mieć bardzo duże znaczenie jeżeli ma to być pierwszy telefon np. dla dziecka.
Najważniejsze punkty specyfikacji:
Ekran: 6,71” TFT, 720x1650, 268ppi
Wymiary: 168.76 x 76.41 x 8.77 mm, waga 185 g.
Dual SIM (+ karta pamięci)
5G: Nie
Procesor: Mediatek Helio G85
Pamięć RAM: 3GB
Pamięć na pliki: 32GB
Bateria: 5000mAh
Szybkie ładowanie: Nie, 10W
Ładowanie indukcyjne: Nie
Odporność na wodę: Nie
Złącze audio: Tak
Bluetooth: 5.1
Aparat główny: 50Mpx, AF
Pomiar głębi: 0,08Mpx
Aparat przedni portretowy: 5Mpx
APARAT TAKI JAKIEGO SIĘ SPODZIEWASZ
Zacznijmy od plusów – Xiaomi nie udaje, że Redmi 12C jest telefonem do zdjęć i nie ma tu upakowanych na siłę oczek do makro, przynajmniej kupując ten telefon spodziewasz się tego, że telefon robi zdjęcia i… w zasadzie tyle. Główny obiektyw to szczegółowe 50Mpx wsparte pomiarem głębi i potrafi zrobić naprawdę dobre zdjęcie pod warunkiem, że macie bardzo stabilny chwyt i nie trzęsą się Wam ręce – w innych warunkach niestety łatwo zepsuć fotkę.
Selfiaki to zawrotne 5Mpx, więc o przednim aparacie poza tym, że jest schowany za notchem można powiedzieć tyle – robi selfiaki… jakieś. Zdecydowanie Xiaomi Redmi 12C nie jest budżetową foto maszyną, ale do podstawowych zadań na pewno wystarczy.
ARGUMENTY NA NIE?
Przy cenie oscylującej wokół 500zł nie spodziewam się cudów, więc to raczej klasyczna informacja niż wytykanie niedociągnięć – telefon ładuje się z mocą tylko 10W, więc ładowanie przy tej wielkości baterii niestety potrwa nawet 2h, co więcej – momentami ma problem z odprowadzaniem ciepła, więc korzystanie z niego przy podłączeniu do ładowarki niestety spowoduje doprowadzenie go do nieprzyjemnie gorącej obudowy.
Z dziennikarskiego obowiązku muszę jednak wspomnieć o czymś, czego nie spodziewałem się zobaczyć w telefonie, który miał premierę w 2023 roku – port ładowania mikroUSB. Próba wywołania sentymentu Klientów? Znalezienie takiego kabla na mieście wśród znajomych albo nawet w domu graniczy obecnie z cudem. Xiaomi, dlaczego?
CZY WARTO GO KUPIĆ?
Nie będę oryginalny i napiszę jak rasowy filozof – to zależy. Jeżeli masz za zadanie obdarować początkującego użytkownika telefonów, chcesz przesadzić starszą osobę z klawiszowego telefonu na taki, na którym będziecie mogli pogadać np. przez kamerkę – tak, warunkowo jestem w stanie polecić ten telefon głównie ze względu na naprawdę niewielką cenę. Na korzyść za tym telefonem przemawia też obsługa karty pamięci i jednocześnie dwóch kart SIM, obecność NFC i dodatkowa teksturowana obudowa, dzięki której telefon trzyma się pewnie w dłoni.
Jeżeli jednak chciałbyś uszczęśliwić tym telefonem osobę, która robi więcej niż przeglądanie internetu i dzwonienie np. swojego domowego nastolatka to lepiej zainwestować w droższy model np. Xiaomi Redmi Note 12 Pro, dzięki czemu i Twój nastolatek Cię pokocha i dodatkowo dalej możesz zdobyć Xiaomi Redmi 12C – zupełnie za darmo! Jakim cudem? W ofercie świątecznej T-Mobile Redmi 12C dostajesz jako prezent, a szczegóły o świątecznych zestawach przeczytasz tutaj.