Piąta odsłona serii „Człowiek 2040” zatytułowana „Używam” pokazuje, że dylemat „mieć czy być?” w przyszłości nie straci na znaczeniu. W najnowszym odcinku analitycy Polityki Insight wzięli pod lupę właśnie aspekt posiadania i użytkowania. W co najchętniej będziemy inwestować w 2040 roku? Czy dobór ubrań może stać się usługą subskrypcyjną? I czy odejście od modelu własności obniży poczucie bezpieczeństwa najmłodszego pokolenia? Dane, którymi dziś dysponujemy, pozwalają nam już teraz prognozować w tym zakresie. Z kolei w podcaście prowadzonym przez Andrzeja Bobińskiego, dyrektora zarządzającego Polityki Insight, pojawi się Piotr Konieczny, ekspert ds. bezpieczeństwa komputerowego i założyciel serwisu Niebezpiecznik.pl. Z rozmowy dowiemy się m.in., co dzisiejszy trend odchodzenia od posiadania będzie dla nas oznaczał w przyszłości i jakiego mogą być konsekwencje tego zjawiska w 2040 roku.
Rekordowy wynik indeksu WIG-LUDZIE
Po raz pierwszy w historii indeks WIG-LUDZIE, odzwierciedlający notowania firm inwestujących w kapitał ludzki, stał się indeksem o największej kapitalizacji. Przewyższył WIG-OZE, który dominował przez ostatnią dekadę.
Trend inwestowania w ludzi i ich kompetencje stał się popularny wraz ze zmianą struktury majątkowej. Odejście od własności i boom na współużytkowanie dóbr wymusił wprowadzenie nowych narzędzi inwestycyjnych. Od lat 30. nastąpił stopniowy odwrót od budowy majątku w oparciu o własność, a na popularności FIZ-y (fundusze inwestycji zamkniętych) specjalizujące się w dobrach niematerialnych. Jednak prawdziwa rewolucja rozpoczęła się wraz z wejściem do gry FIZ-ów inwestujących w kapitał ludzki.
Fundusze inwestujące w ludzi, dofinansowują ścieżki rozwoju kariery. W sytuacji sukcesu zawodowego beneficjenci spłacają otrzymany kapitał powiększony o odsetki - RFRR (referencyjną stopę procentową wolną od ryzyka) i marżę, wynosząca zwykle 15-20 proc. Najwięcej zarabia się na FIZ-ach specjalizujących się w zawodach, w których jest największa konkurencyjność, ale i prestiż (wysokie wynagrodzenia, uznanie społeczne). Luksusowe FIZ-y – obracające certyfikatami e-sportowców, kuratorów algorytmów czy polityków i aktywistów – obiecują ROI (return on investment) końcowy na poziomie 15 proc. Równolegle z rozwojem FIZ-ów rozpędził się rynek ETF-ów (exchange traded funds). Obok ETF-ów technologicznych dziś najpopularniejsze są te oparte o WIG-LUDZIE.
Niektórzy eksperci przestrzegają przed zaślepieniem funduszami notowanymi w ramach WIG-LUDZIE oraz miłością inwestorów i banków do instrumentów pochodnych. Zdaniem ekspertów „bańka ludzka” niebawem pęknie. Źródłem niepokoju jest dwucyfrowy wzrost, częste łączenie niepewnych, ryzykownych aktywów ludzkich w paczkach inwestycyjnych, mała przejrzystość największych (teoretycznie bezpiecznych FIZ-ów, np. specjalizujących się w programistach), ale przede wszystkim szybko przebiegające zmiany na rynku pracy. Każdy przełom technologiczny powoduje wielkie przesunięcia pomiędzy specjalizacjami, co wymaga inwestycji w przebranżowienie i nowe kompetencje, zaburzając reguły rynku. Rewolucja hologramowa sprzed kilku lat spowodowała, że FIZ specjalizujący się w grafikach 3D musiał zostać dokapitalizowany przez FFG (Finansowy Fundusz Gwarancyjny), ze względu na straty, jakie poniósł na inwestycjach w grafików, którzy mieli kłopoty ze znalezieniem pracy.
OneDemand odchodzi od personalizacji usług
OneDemand, kanadyjski integrator usług, zapowiada jedną subskrypcję na przedmioty codziennego użytku i wszystkie potrzebne usługi. To odejście od wszechobecnej personalizacji i indywidualizacji.
OneDemand zamierza połączyć wszystkie usługi, dotychczas dostarczane przez różnych dostawców. Dziś mówi się o integracji oferty m.in. ubraniowej (clothing-as-a-service - pudełko z ubraniami dostarczane na początku miesiąca), jedzeniowej (nutrition-as-a-service - dieta pudełkowa oraz opłacone wyjścia do restauracji), mobilnościowej (mobility-as-a-service - wynajem samochodu, ride sharing, komunikacja zbiorowa) czy wreszcie rozrywkowej. Oferta będzie dostępna w jednej cenie.
Analitycy uważają, że plany OneDemand to zakład z rynkiem. A stawką jest sukces firmy, która w zindywidualizowanym świecie stawia na klastrowanie gustów i częściowe ich narzucanie. Projekt powstał na kontrze do trendów personalizacyjnych, które w ostatnich latach kształtowały rynek. Użytkownik wybierze program z ograniczonego menu opcji (25 person z różnych przedziałów wiekowych). Każdy wariant przygotowuje zespół ekspertów, analizujący dane dotyczące preferencji i konsumpcji milionów subskrybentów.
Eksperci uważają, że jedna, niewygórowana stawka abonamentowa za pakiet to ryzykowne posunięcie Kanadyjczyków. Według krytyków zbyt niska cena może odstraszać klientów obawiających się, że firma będzie oszczędzać na jakości usług. Zdaniem konkurencji niewielu użytkowników zdecyduje się na subskrypcję, a niski poziom udziału przełoży się na brak skali, zapewniającej rentowność. Niektórzy eksperci uważają jednak, że OneDemand zamierza użyć niskich cen, żeby zdominować rynek i właśnie dzięki nim oraz planowanej hiper-agresywnej kampanii marketingowej osiągnąć skalę, która pozwoli negocjować bardzo korzystne ceny z producentami.
OneDemand buduje swój przekaz produktowo-marketingowy na anonimowości użytkowników (którzy nie muszą dzielić się swoim śladem cyfrowym, żeby otrzymywać to, czego potrzebują). Atutem projektu ma być też prostota oferty – jeden, niska, ryczałtowa płatność pozwala nie myśleć o innych wydatkach i pokusach. A wybór dokonany przez renomowanych doradców i stworzone przez nich algorytmy pozwoli abonentom czuć się częścią większej, bezpiecznej wspólnoty lifestyle’owej. Zdaniem OneDemand „abonenci nie będą musieli martwić się, czy ich osobiste algorytmy i wybory pozwalają im być modnym czy fajnym. To oni, dzięki influencerom firmy, zawsze będą trendsetterami”.
Wreszcie OneDemand wskazuje na korzyści środowiskowe. Wszystkie usługi i produkty będą wytwarzane razem. Zdaniem OneDemand powrót do odgórnie planowanej produkcji masowej pozwala na ograniczenie kosztów finansowych i środowiskowych. Personalizacja i tworzenie wszystkiego pod skrojone potrzeby i gusta prowadzi do rozrostu mocy produkcyjnych i logistycznych, które niepotrzebnie pochłaniają przestrzeń i zasoby.
Seniorzy i młodzież tęsknią za własnością
Kolejny miesiąc z rzędu spada Społeczny Indeks Poczucia Bezpieczeństwa (SIPB). Eksperci ostrzegają, że odczyty z ostatnich miesięcy są bardzo niepokojące i mogą zwiastować rekord poczucia niepewności w drugiej połowie przyszłego roku.
Wskaźnik SIPB stracił 3 punkty względem zeszłego miesiąca i jest to trzeci miesiąc spadków. Według ekspertów rosnące poczucie niepewności wynika z nieposiadania. Cząstkowe indeksy bezpieczeństwa m.in. zdrowotnego, cyfrowego, zawodowego stoją w miejscu lub delikatnie rosną. Za spadek całego indeksu odpowiada wskaźnik bezpieczeństwa bytowego.
Analitycy sprawdzili cząstkowe dane i za spadki odpowiada gównie sentyment w dwóch grupach wiekowych: seniorów (75+) oraz młodych (16-29). Zespół opracowujący SIPB przeprowadził badania pogłębione w tych dwóch grupach wiekowych i, co może zaskakiwać, powody spadku poczucia bezpieczeństwa bytowego w obu grupach są podobne. Chodzi o poczucie wykorzenienia wynikające z coraz mniejszego współczynnika własności w społeczeństwie.
Na konferencji prasowo-naukowej eksperci tłumaczyli powody tych lęków. Poczucie wykorzenienia osób starszych to zjawisko znane od dawna. Seniorzy deklarują, że nie lubią nie posiadać na własność mieszkania, ubrań czy samochodu. Od dawna wiadomo, że to osoby starsze najdłużej i najgorzej dostosowały się do kolosalnych zmian zachodzących w naszym stylu życia.
Natomiast zaskakują odczyty z badań młodych. Dorośli (30-39) i osoby w średnim wieku (40-60) dobrze czują się w świecie, który przeciwnicy złośliwie nazywają AaaS World (anything-as-a-service), czyli świat bez własności. Przez wiele lat nieposiadanie stało się fajne, a uciekanie przed tym trendem było postrzegane w większości społeczeństw Zachodu jako oznaka zacofania. Jednak najmłodsze pokolenie nie czuje tej presji społecznej i buntuje się przeciwko paradygmatom anty-własnościowym. Młodzi deklarują, że chcą posiadać, żeby być. W rozmowach z badaczami powtarzały się te same obawy. Świat zmienia się bardzo szybko, a przedmioty czy miejsca dają poczucie bezpieczeństwa i zakotwiczenia.
Punkt zwrotny
Kiedy średnia liczba subskrypcji, z których korzysta jedna osoba przekroczy 20, będziemy mogli powiedzieć, że Polki i Polacy odeszli od własności na rzecz użytkowania przedmiotów i usług. W nadchodzących latach w taki sposób oferowane będzie coraz więcej coraz bardziej różnorodnych rozwiązań – od już obecnych treści rozrywkowych (muzyka, telewizja, gry) poprzez źródła informacji, pojazdy (samochody, rowery, hulajnogi) po ubrania, narzędzia i pakiety produktów dla firm.
Spopularyzowane zostanie również abonamentowanie usług – do już istniejących abonamentów zdrowotnych, kulturalnych czy rekreacyjno-sportowych dołączą m.in. pakiety restauracyjne. Zamiast kupować będziemy użytkować wybrane rzeczy i usługi w określonym miejscu i czasie - podobnie jak ma to miejsce obecnie w przypadku rozwiązań informatycznych i chmurowych (w ramach usług XaaS użytkownicy uzyskują dostęp do funkcjonalności bez obowiązku zakupu danego oprogramowania). Upowszechnienie modeli subskrypcyjnych będzie możliwe dzięki rozwojowi technologicznemu i zwiększeniu dostępności szybkiego internetubezprzewodowego. Samouczące się algorytmy będą koordynować dostępność towarów i usług oraz optymalizować ich wykorzystanie.
***
Przypominamy, że nasz serwis jest intelektualnym ćwiczeniem i opisane w nim sytuacje nie muszą się wydarzyć. Choć opieramy się na wiedzy i przewidywaniach poważnych instytucji, wykorzystujemy naukowe raporty i nasze analityczne doświadczenie, to nie wiemy, jak świat będzie wyglądał za 20 lat. Serwis nie ma charakteru informacyjnego i nie podejmujcie żadnych decyzji na podstawie historii w nim opisanych.