W trzecim odcinku serii „Człowiek 2040”, zatytułowanym „Kształcę się” z analitykami Polityki Insight analizujemy możliwe kierunki rozwoju edukacji przyszłości. Czy szkoła zacznie stawiać na indywidualne kompetencje? Czy studia wciąż będą odgrywać istotną rolę na rynku pracy? Jakie kursy i kwalifikacje mogą być w cenie? O tym wszystkim przeczytać można w kolejnym artykule, który pod lupę bierze takie trendy jak indywidualizację nauczania, mikrokursy czy rozwój sztucznej inteligencji. O tym, w jaki sposób będziemy uczyć się w 2040 roku, Andrzej Bobiński, dyrektor zarządzający Polityki Insight, rozmawia w podcaście z prof. Dariuszem Jemielniakiem, badaczem społecznym, kierownikiem Katedry Management in Networked and Digital Societies w Akademii Leona Koźmińskiego.
MINISTERSTWO EDUKACJI PRZYJĘŁO SPERSONALIZOWANĄ PODSTAWĘ PROGRAMOWĄ (SPP)
Mimo głosów krytyki polska szkoła publiczna upodobni się do systemów edukacyjnych większości państw Zachodu.
Zmieniony zostanie sposób nauczania w gimnazjach i liceach. Podstawowe hasło reformy to personalizacja , czyli dostosowanie nauczania do możliwości i potrzeb uczniów. W szkołach publicznych każdy uczeń będzie miał indywidualny tok nauczania, na wzór rozwiązań, które funkcjonują już w placówkach prywatnych i w większości państw Zachodu. Spersonalizowany program powstanie na podstawie badań kompetencyjnych, testów oraz ocen ze szkoły podstawowej. Utrzymane zostały wymogi programowe oraz obowiązkowa lista lektur i multimediów. Wiedza i umiejętności uczniów cały czas będą sprawdzane za pomocą Nowych Matur z 2030 r.
Każdy uczeń będzie się kształcił w swoim tempie, za pomocą spersonalizowanych materiałów. Programy nauczania będą tworzone przez sztuczną inteligencję, a polski rząd wykupił licencję na użycie programu EDU_CATE.ME stworzonego przez lidera rozwiązań e-learningowych – fińsko-amerykańsko firmę Mobira-Macintosh. W ramach offsetu technologicznego, Mobira-Macintosh założy spółkę celową z wybraną polską firmą. Konsorcjum opracuje nową generację e-podręczników, zawierającą multimedialne materiały edukacyjne.
Przeciwko zmianom najgłośniej protestują związki zawodowe nauczycieli i edukatorów oraz grupy rodziców, które zjednoczyły się pod szyldem „SEE - stop ekranizacji edukacji”. Nauczyciele najgłośniej protestują przeciwko funkcji, jaką ich zdaniem będą odgrywali w procesie edukacyjnym – nie chcą zostać sprowadzeni do roli „ludzkich pomocy naukowych”. Z kolei rodzice krytykują traktowanie szkoły jedynie jako instytucji edukacyjnej, bez komponentu socjalizacji. Powołują się przy tym na raport organizacji Enseignants Sans Frontières, w którym autorzy udowadniają, że brak interakcji pomiędzy uczniami spowalnia rozwój inteligencji emocjonalnej, a skupienie się wyłącznie na pracy umysłowej upośledza kreatywność i wyobraźnię.
Dodatkowych argumentów dostarcza dyskusja o „cyfrowej luce” powodowanej przez zasadę Bring Your Own Device (BOYD). Zdaniem ekspertów nowy system może doprowadzić do nierówności wśród uczniów, ponieważ mają sprzęt o różnej mocy obliczeniowej i różne generacje kart holograficznych. Potencjalnym rozwiązaniem może być zastosowanie systemu hybrydowego, nad którym pracują m.in. Szwajcaria i Bułgaria. System ten zakłada połączenie technologii personalizacyjnych przy nauczaniu przedmiotów ścisłych z tradycyjnym modelem nauczania w przypadku przedmiotów humanistycznych.
BANK GOSPODARSTWA KRAJOWEGO (BGK) BĘDZIE WSPIERAŁ MIKROKURSY
Dzięki rozwojowi rynku mikrokursów opartych na blockchainie wzrośnie liczba Polaków kształcących się ustawicznie.
Rynek kursów online rośnie od ponad dwudziestu lat. Przełomem okazało się wykorzystanie certyfikacji na podstawie blockchaina , ponieważ pracodawcy zaczęli przychylniej patrzeć na mikrokursy, a coraz mniejszą wagę przykładać do formalnej edukacji wyższej. Polacy coraz częściej kończą kursy na różnych uczelniach krajowych i zagranicznych, broniąc prace dyplomowe przed narodową komisją egzaminacyjną. W zeszłym roku liczba obronionych w ten sposób licencjatów przekroczyła 50%. Tracą na tym uczelnie wyższe, borykające się z malejącą liczbą studentów, którzy chcą uczyć się w systemie bolońskim (trzy- lub pięcioletnim). W Azji, gdzie rynek mikrokursów rozwija się najszybciej, upadłość ogłosiła już większość szkół wyższych. Eksperci przewidują, że trend ten za moment pojawi się w Europie.
BGK zapowiedział, że będzie udzielał nieoprocentowanych pożyczek edukacyjnych wszystkim Polakom, którzy ukończyli 18 rok życia. Finansowanie może być przeznaczone na kursy, które otrzymają państwową akredytację. Bank będzie traktował polskie kursy preferencyjnie, ale nie wyklucza możliwości finansowania edukacji w innych renomowanych ośrodkach naukowych na terytorium Unii Europejskiej. Ma to przeciwdziałać dominacji amerykańskich i chińskich jednostek w kształceniu kadr w systemie mikrokursów.
Za wdrożeniem programu certyfikacji i finansowania mikrokursów od wielu lat lobbowała Polska Izba Cyfrowych Kursów Edukacyjnych (PICKE). Jej przedstawiciele wskazywali na olbrzymią konkurencję ze strony zagranicznych kursów, zwłaszcza spoza Unii Europejskiej oraz psucie systemu edukacji wyższej przez nierzetelne firmy prywatne, oferujące mikrodyplomy niskiej jakości. Zdaniem PICKE nowy program przyczyni się do rozwoju całego sektora edukacyjnego oraz pozwoli stworzyć produkty, które będą miały szanse konkurować poza granicami kraju. Przełomem była jednak zmiana stanowiska uczelni publicznych. W obawie przed marginalizacją, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich zdecydowała się poprzeć ten program. Środowisko akademickie liczy, że system akredytacji wyeliminuje z rynku podmioty oferujące mikrodyplomy niskiej jakości i podniesie popyt na kursy oferowane przez uczelnie.
Na konferencji inicjującej program przedstawiciele rządu wskazywali na korzystny wpływ programu na osoby po 50. roku życia. Środki z BGK to jeden z elementów rządowego programu wsparcia dla osób starszych, które mają trudności ze znalezieniem zatrudnienia po podniesieniu wieku emerytalnego w 2035 r.
PRZEDSIĘBIORCY APELUJĄ O POWRÓT DO MIĘKKICH UMIEJĘTNOŚCI
Przedstawiciele Związku Pracodawców Prywatnych i Samozatrudnionych (ZPPS) złożyli dziś na ręce premiera apel o zmiany w systemie edukacji. ZPPS wskazuje na rosnące niedobory osób z umiejętnościami miękkimi.
Na środowej konferencji prasowej prezydentka związku wygłosiła apel o zorganizowanie okrągłego stołu dla edukacji na rzecz budowy kompetencji miękkich . ZPPS w swoim apelu wskazuje na nadmiar programistów oraz błędy w reformowaniu systemu edukacji, powtarzane przez kolejne rządy. Związek protestuje przeciwko zmianom w Spersonalizowanej Podstawie Programowej oraz krytykuje wsparcie dla mikrokursów kosztem studiów humanistycznych w systemie bolońskim. Zdaniem przedsiębiorców profilowanie systemu edukacji pod interesy polityczne rządów jest krótkowzroczne i generuje ryzyko systemowe, kiedy pokolenie millenialsów przejdzie na emeryturę.
Personalizacja i optymalizacja systemu edukacji jest potrzebna, ale nie może być jedynym celem reform. Ignorowanie obecnych i przyszłych potrzeb pracodawców i ustawienie systemu edukacji pod pracowników grozi odpływem Polaków do pracy na rzecz zagranicznych przedsiębiorstw. Krajowe firmy będą też miały problemy z sukcesją, bo już brakuje menedżerów z odpowiednimi umiejętnościami miękkimi.
ZPPS apeluje o symboliczny „powrót na polską uczelnię”. Pracodawcy przekonują, że cierpią na niedobór pracowników o umiejętnościach miękkich. Przede wszystkim wskazują na umiejętność krytycznego myślenia, aktywnego uczenia się, pracy w grupie, komunikowania się. Zdaniem związku, pracownicy nie potrafią się samoorganizować, brakuje elastyczności czyli zdolności do szybkiej zmiany wykonywanych zadań. ZPPS wskazało też na problemy ze stabilnością psychiczną pracowników, co skutkuje narastającymi konfliktami w miejscu pracy oraz spadkiem wydajności, szczególnie na skutek depresji, której źródłem jest samotność.
Punkt zwrotny
Kształcenie ustawiczne, czyli przez całe życie, to trend napędzany przez coraz szybsze zmiany społeczne i technologiczne, który będzie zyskiwał na znaczeniu w najbliższych latach. O upowszechnieniu tej formy edukacji w Polsce będziemy mogli mówić, gdy co dziesiąta osoba w wieku 55-64 lata będzie uczęszczać na kursy doszkalające czy zajęcia podyplomowe. To poziomy, które już teraz osiągają kraje Europy Zachodniej, gdzie programy kształcenia ustawicznego są najbardziej rozwinięte.
Liczba Polek i Polaków podnoszących swoje kwalifikacje będzie systematycznie rosnąć wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa, postępem technologicznym umożliwiającym naukę zdalną, a także rozwojem oferty edukacyjnej tego rodzaju. Sprzyjać temu będzie również przyspieszenie zmian na rynku pracy – automatyzacja procesów wymusi ciągłą zmianę kwalifikacji pracowników i ich przeszkolenie do obsługi coraz bardziej zaawansowanych maszyn i algorytmów.
***
Przypominamy, że nasz serwis jest intelektualnym ćwiczeniem i opisane w nim sytuacje nie muszą się wydarzyć. Choć opieramy się na wiedzy i przewidywaniach poważnych instytucji, wykorzystujemy naukowe raporty i nasze analityczne doświadczenie, to nie wiemy, jak świat będzie wyglądał za 20 lat. Serwis nie ma charakteru informacyjnego i nie podejmujcie żadnych decyzji na podstawie historii w nim opisanych.